Zmiany w szkolnictwie wyższym dosięgły nas niechybnie. Zmiana systemu nauczania na dwustopniowy, uwzględniający studia licencjackie i studia uzupełniające – magisterskie sprawiła, że kontynuowanie nauczania w ramach tych drugich coraz częściej staje pod znakiem zapytania. Nie brakuje osób, które uznają je za stratę czasu i decydują się wcześniej rozpocząć karierę zawodową, nawet kosztem studiów.
Jak zatem lepiej uczynić, patrząc na sprawę pod kątem przyszłego pracodawcy? Czy lepiej postawić na umiejętności praktyczne, czy lepiej mocniejszy nacisk położyć na dokładną edukację.
Oferty pracy bardzo często kładą nacisk na wykształcenie wyższe magisterskie. Szefowie firm decydujący się na umieszczenie takiego ogłoszenia jasno deklarują, że tytuł licencjata nie jest dla nich wystarczający. Motywacja takiego stanu rzeczy jest różna. Jedni mówią, że osoba z licencjatem to po prostu gorsza wersja absolwenta studiów, niedokończony magister, ktoś, komu nie chciało się włożyć wysiłku w edukację. Nadal pokutuje też przekonanie, że, aby zdobyć tytuł licencjata, wystarczy zapłacić czesne na prywatnej uczelni, nie przykładając się zanadto do nauki. W obu przypadkach absolwent studiów licencjackich jest postrzegany jako ktoś o niższych kompetencjach, gorszej jakości pracy, mniej pracowity i zaangażowany.
Takie myślenie dominuje jednak wśród szefostwa starszej daty. Ci bardziej nowocześni coraz częściej zdają sobie sprawę, że błędne jest odgórne założenie, że ktoś z licencjatem to gorszy pracownik niż osoba z tytułem magistra. Nie jest to normą, tym bardziej, że studia licencjackie coraz częściej ukierunkowane są na konkretną wiedzę i kompetencje z danej dziedziny. Studia magisterskie stanowią zaledwie uzupełnienie tej wiedzy z poziomu podstawowego.
Kierunki administracyjne czy prawnicze pozwalają zatem na studiach licencjackich zdobyć najważniejszą wiedzę z zakresu przepisów prawnych oraz ich zastosowania. Na studiach magisterskich student zgłębia wiedzę z zakresu historii prawa i państwowości, a zatem rozbudowuje swoją erudycję, zgłębia tajniki filozofii. Nie można zatem powiedzieć, że osoba, która w swej edukacji poprzestała na studiach licencjackich jest gorszym pracownikiem. Ma po prostu mniej wiedzy ogólnej, mniejszą erudycję z zakresu swojej specjalizacji, do pracy natomiast jest jak najbardziej gotowy.
Dyplom też wcale nie wyznacza poziomu pracownika. Pracodawcy cenią także interdyscyplinarność potencjalnego kandydata do pracy, inteligencję, kompetencje społeczne. To już zależy od konkretnej osoby, choć oczywiście od wykształcenia także. Nie da się ukryć, że w badaniu pracodawców padały jasne deklaracje, że – mając do wyboru kilkanaście ofert i przeprowadzając kilkanaście rozmów z podobnymi w bezpośrednim kontakcie kandydatami – wybiorą osobę lepiej wykształconą.
Rynek pracy się zmienia, wykształcenie zawsze jest w cenie. Trzeba jednak pamiętać, że i studia magisterskie częstokroć okazują się nie wystarczające. Konieczność uzupełniania wiedzy na studiach podyplomowych, kursach i szkoleniach może być argumentem zarówno za dalszym kształceniem na studiach magisterskich, jak i przeciw niemu.